W ramach odpoczynku od szarlotki , która chwilowo mi się przejadła. Ciasto wyszło smaczne , ale nie powaliło mnie na kolana , bo wolę lekkie , z dużą ilością owoców.
Przepis , a właściwie dwa przepisy z puszka.pl były dla mnie inspiracją , jednak jak zwykle je zmodyfikowałam . Przewrotna natura ;)
7 średnich dojrzałych bananów
100 ml cukru trzcinowego ( właściwie dałam ciut mniej nawet , nie lubię przesłodzonych ciast )
500 ml mąki z pełnego przemiału
120 ml oleju ( zmniejszyłam trochę ilość , w oryginale było więcej )
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią i kardamonem
150 gram orzechów włoskich posiekanych niezbyt drobno
Banany rozgnieść z cukrem . Dodać resztę składników i dokładnie wymieszać. Wylać na blaszkę wysmarowaną olejem i posypaną bułką tartą. W oryginalnym przepisie jest by piec w 180 stopniach 50 minut. Ja mam stary styrany piekarnik bez termometra więc temperatura na oko ; piekło się 35 minut i było akurat.
Dziękuję za :
- Panią z biblioteki która odłożyła dla mnie wyczekiwaną książkę :)
- weekend
- weganizm , niezmiennie ( same plusy w nim odnajduję )
- Siostrę , chociaż czasem doprowadza mnie do szału ;)
- Kochanego , za wszystko :)
- weekend , nareszcie
- popołudniową kawę z bananowcem
- pewien piegowaty rozbrajający uśmiech
- drobiazgi co cieszą
- zapachy
- sobie za decyzje podjęte kilka lat temu
- za Tu i teraz
- i całą resztę , której nie wymieniłam
Musi być pyszne:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńDosyć ciekawe w smaku , to mój pierwszy bananowiec :)
Jaka to książka, Justynko?
OdpowiedzUsuńJoanna
McDusia mojej ulubionej autorki z dzieciństwa :))
Usuń<3
kochanie dziekuje za twoje przepyszne przepisy, za twoj blog, za twoja swiadomosc i za nowe ciasto do vysznej kawy i za ciebie kochanie za ciebie zawsze<3
OdpowiedzUsuńA ja Kochanie za Ciebie :))
UsuńCzytam stale Twojego bloga , uwielbiam go :))
Kocham Cię <3