Zaniedbuję bloga . Nawał pracy , krótkie dni , ciemno i brak kolorów . W ramach rekompensaty dla czytelników ( hmm i ile ktoś jeszcze tu zagląda :) sałatka brokułowa. Pomysł powstał z powodu braku fasolki szparagowej świeżej o tej porze roku . Bo sałatka już znana o tutaj
1 ugotowany spory brokuł
1 puszka białej fasolki
1/2 pęczka posiekanej zielonej pietruszki
sos :
1 duży ząbek czosnku
3 łyżki soku z cytryny
5 łyżek oliwy
1/2 pęczka posiekanej drobno zielonej pietruszki
sól, pieprz , cukier trzcinowy
Kilka minut musi wymieszana postać w lodówce
a tutaj w fazie przygotowań :
Dziękuję za :
- weganizm - jedna z najwspanialszych rzeczy jaka mnie spotkała :))
- bliskich ( wszystkich :)) ) , że są
- pracę , że jest , że ma wiele uroków , choć i wady też ;)
- nadchodzący weekend
- internet i możliwości jakie mi daje
- że jestem , kim jestem i nie chcę być nikim innym ( ha długo do tego dojrzewałam :)
- za to , że jestem szczupła :)
- zapach kawy
- miękkość ubrań
- wieczorne chwile odpoczynku
- ulubiony serial
Lubię takie sałatki, bardzo fajny przepis.:)
OdpowiedzUsuńLena :) Cieszę się , że zajrzałaś :)
Usuń<3
I znów sałatka Twojego przepisu zagości na moim stole.
OdpowiedzUsuńWciąż pamiętam przepis na bób ze smażona cebulką . Palce lizać :)))))
Biedroneczko smaczności życzę Kochanie :)
Usuń<3
Słońce, no pewnie, że zaglądamy :D Strasznie za Tobą tęsknię! Powoli ogarniam maila, ale - sama rozumiesz - czas... :( Buziaki :*
OdpowiedzUsuńAga :))
UsuńTeż za Tobą tesknię :)
Wiem , wiem Kochanie u mnie też notoryczny brak czasu , może świąteczna przerwa da chwilę odpoczynku :))
Sciskam Kochanie :))
<3