Pamiętam ten przysmak z PRL-u :) Kiedy w sklepach słodyczy nie było a słodkiego chciało się , oj chciało . Pamiętam nawet wzorek na talerzu , na którym w lodówce zastygały . :))
Dziś wersja wegańska. Na " bogato " , bo wtedy zamiast czekolady było kakao.Robione nie dlatego , że słodyczy nie ma w sklepach . Robione dlatego , że słodycze w sklepach zawierają rzeczy , których ja raczej jeść nie chcę. A czasem mam nieodpartą ochotę na coś słodkiego . Szczególnie w weekend , bo w tygodniu słodycz jabłek i bananów z reguły mi wystarcza.
1 gorzka czekolada
5-6 łyżek mleka sojowego + 3 łyżki cukru trzcinowego
kilka orzechów włoskich posiekanych
1 jabłko pokrojone w drobną kostkę
płatki owsiane
Czekoladę rozpuszczam w mleku sojowym z cukrem , dodaję orzechy , jabłko i dosypuję tyle płatków owsianych , by masa była kleista ( nie za sucha ).
Wykładam łyżką na posmarowany olejem talerz. Można zajadać jeszcze na ciepło , z miseczki . Dobre równie , jeśli nie bardziej na drugi dzień, z lodówki.
Dziękuję za
- smakołyki
- soki własnoręcznie robione ( szczególnie z cytryną :))
- pierwsze przebiegnięte 10 km :))) ( da się ;P )
- buty do biegania
-miętowy lakier do paznokci
- małe prywatne walki i czasami zwycięstwa
O łał, jakie proste i jaki fajny efekt, czy są chrupiące?
OdpowiedzUsuńNie chrupią , są raczej miękkie i rozpływające się w ustach :)
UsuńGratuluję pierwszych 10 km! I zazdroszczę - wyłącznie pozytywnie i motywująco :)Napisz proszę od kiedy biegasz? Ja zaczęłam swój 1. tydzień wg planu z Twojego linku i nie mogę się doczekać mojej 10-tki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Magda zaczęłam na początku maja , po tygodniu marszobiegów ( 1 minuta biegu/4 marszu ) w kiepskich butach 2 tygodnie leczyłam kontuzję kolana, więc raczej zaczęłam po wyleczeniu kontuzji w połowie maja. Zobaczysz , 10-tkę osiągniesz nim się spostrzeżesz :) ja trochę zmodyfikowałam plan zwiększając czas biegu a zmniejszając marszu. :)
UsuńDaj znać , jak idzie :)
Fajne:) Pamiętam, jak koleżanka przynosiła czasem do liceum. A to już było po 1989 ;)
OdpowiedzUsuńChętnie zrobiłabym z kakao zamiast czekolady.
Z kakao nie robiłam bo nie mam wegańskiej margaryny , tu czekolada była " lepikiem " :))
Usuńpo raz 58 czytam Twojego bloga - uspokaja mnie i dodaje siły... dziękuję Ci :* gratuluję dychy! ja wyciągam ledwo czwórkę, ale to pewnie przez fajki :( a tych płatków to "na oko" ile? ;) ja mam z 8 łyżek - wystarczy?
OdpowiedzUsuńSłonko ! Tęskniłam za Tobą !
UsuńDasz radę i dychę . Ja korzystam z pulsometru ( napiszę post o gadżetach biegacza ) , to mi pozwoliło nie popelniać błędu " złachania się " na początku biegu i dłuższy dystans pokonać. Spróbuj pobiec w tempie , w którym mogłabyś w miarę swobodnie rozmawiać , jeśli nie masz puslometru.
Hmmm 8 łyżek .... chyba sypnęłam ponad szklankę , ale daj ile masz , na pewno wyjdą , będą tylko bardziej czekoladowe a mniej płatkowe :))
Buziaki <3