Zainspirowałam się pomysłem miłej Czytelniczki tego bloga - Pangea dziękuję :)
- woreczek ugotowanego brązowego ryżu
- 2-3 łyżki uprażonego sezamu
- otręby pszenne 1-2 łyżki
- sól , pieprz
- bułka tarta do panierowania
Sezam zmieliłam blenderem ( udało się :) ) , dorzuciłam ryż i również potraktowałam to blenderem , ale niezbyt dokładnie , część ziaren ryżu pozostała w całości . Dodałam otręby i przyprawy . Dokładnie wymieszałam i uformowałam niewielkie kotleciki obtaczając w bułce tartej . Masa na kotlety wyszła fantastyczna jeśli idzie o spoistość - doskonale się lepi , myślę , że dzięki częściowemu zmieleniu ryżu , który nabrał fajnej kleistości :).
Oto kotlecik :
Dziękuję za :
- nadchodzący weekend
- deszcz , bo będą grzyby
- malownicze chmury za oknem
- możliwość pisania
- ciszę , że muchę słychać ;)
Fajne Ci wyszły kotleciki :)
OdpowiedzUsuńJa eksperymentowałam nt lepszej spoistości masy i w sumie udało się - trzeba było włożyć masę do lodówki na ok. pół godziny. Lepiły się wtedy nie idealnie, ale znacznie lepiej.
Co do tofu - byłam w Biedronce i nie było. W innym markecie, który jest dobrze zaopatrzony, a przynajmniej tak mi się wydawało, też nie było. Widziałam za to coś innego - degustację jogurtów sojowych. Oczywiście nikogo tam nie było. Wszyscy rzucili się na degustację w dziale kuchni orientalnej ;)
Jak wreszcie uda mi się kupić naturalne tofu to napewno wypróbuję Twój przepis. Pozdrawiam!
Pangea
mniam mniam mniam
OdpowiedzUsuńkochanie dziekuje za ciebie , twoj blog, ludzi , milosc, muzyke i slowa:)
Pangea :))
OdpowiedzUsuńMyślę , że tajemnica dobrego lepienia się tkwi w rozdrobnieniu części ryżu blenderem :), z włożeniem do lodówki też musze spróbować .
W moich biedronkach też tofu już nie ma , a szkoda - zrobiłam z niego prawie fetę :) - mam zdjęcia , podam przepis .
Kurcze , gdzie się załapałaś na jogurty sojowe ?
Ściskam <3
Ewcia :)))
Dziękuję za Ciebie i Twojego cudownego bloga :)))
Ściskam mcnooooooooo <3