sobota, 22 lutego 2014

Bezglutenowe ślimaczki w pomidorowej zamiast makaronu

Makaron bezglutenowy kupiliśmy raz . Nie dość , że drogi to niesmaczny . Był z mąki kukurydzianej , po ugotowaniu glutowaty , nie w moim typie zupełnie . Do pomidorowej kolejnym razem powędrowały

ślimaczki z naleśników gryczanych

z mąki gryczanej i mleka Alpro robimy ciasto naleśnikowe dodając  łyżkę oliwy i szczyptę soli. Jeśli ktoś ma problemy z usmażeniem naleśników bez jajek można wspomóc się dodając zmielone siemię lniane .
Usmażone naleśniki zwijamy o kroimy w  cienkie paski , zwinięte ślimaczki układamy na talerzu i nalewamy zupę.



Dziękuję za :

- dzisiejsze 13 km przebiegnięte w słonku
- pogodę niczym wiosną !
- buty do biegania lżejsze niż sen :)
- rekord na 10 km pobity przypadkiem ;)
- ciągłe budowanie siebie
- zmiany
- książki
- za tu  i teraz
- za brak pędu za pieniądzem i brak żądzy posiadania - cudowne cechy :))
- miesiąc bezglutenowy który przeciągnął się samoistnie na kolejny
- za Was ,czytających , piszących - pozdrawiam bardzo i dziękuję :))

czwartek, 13 lutego 2014

Jaglanka - zimowe śniadanie biegacza

Kasza jaglana jak bardzo jest zdrowa chyba wszyscy wiedzą.
Jest zasadotwórcza , lekkostrawna i bezglutenowa . Zawiera krzemionkę - cenną dla naszych włosów i paznokci; wiele witamin i minerałów.

Jadam ją coraz częściej , i na słodko i na słono - można z niej wyczarować wiele dań od deserów po kotlety.

Jednym z moich ulubionych śniadań jest jaglanka.
Po takim śniadaniu spokojnie mogę wyjść pobiegać i 10 i więcej kilometrów mi nie straszne :)

Kilka łyżek ugotowanej kaszy jaglanej
Mleko sojowe Alpro
szczypta różowej soli himalajskiej
garść owoców jagodowych ( teraz mrożone )
pestki dyni surowe 


Dziękuję za :

- wczorajsze 10 km przebiegnięte w słonku 
- śpiew ptaków zwiastujący wiosnę
- coraz dłuższe dni
- czytanie
- codzienność :)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Brooks Cascadia 8 test

Test subiektywny ;)

Post nie jest niestety sponsorowany .

Bardzo długo zastanawiałam się nad kupnem butów na sezon jesień-zima.
Wymagań miałam sporo .
 A to mają być nieprzemakalne ( z czego na szczęscie zrezygnowałam ) ,
 nie czarne ( tu się nieudało spełnić całkiem moich wymagań  ,
muszą być odporne na poślizg itp itd .

Poszukiwania były długie ,po przymiarce wybór padł na Cascadia 8 firmy Brooks.

Gdy tylko wsunęłam je na nogi wiedziałam , że to jest to.Stopa od razu poczuła się u siebie .

Przebiegłam w nich prawie 500 km , więc mogę śmiało stwierdzić , że to jest to.

Buty są co prawda przeznaczone na inne powierzchnie niż asfalt , ale mimo wielu kilometrów przebiegniętych po asfalcie i chodnikach zużycia prawie nie widać ; być może dlatego ,że jestem w miarę lekka ( 50 kg ).

Nic nigdy nie obtarło , nie uwierało , nie powodowało dyskomfortu .
Na śliskich powierzchniach radzą sobie dobrze ,chwilami ma się wrażenie , jakby niewidzialne rzepy przy podnoszeniu stopy podczas biegu odrywały się od podłoża . Przy drobnym deszczu skarpety pozostają suche , do kałuży wchodzić  nie próbowałam.

Prawdziwy test poślizgowości przeszły , gdy startowałam w jednym z biegów V Biegowego Grand Prix Zagłębia Miedziowego - oblodzenia i śnieg na leśnych ścieżkach - dały radę .

Świetnie nadają się do lasu , przy nadepnięciu na szyszkę czy kamień nie jest to ani bolesne ani zbyt odczuwalne.
Jedyny mankament to sznurówki ,które rozwiązywały mi się często przywiązaniu ich na kokardkę , dopiero po zmianie sposobu wiązania wszystko jest w porządku.

Stopę trzymają dobrze , mocna amortyzacja .

No i oprócz nielubianej przeze mnieczerni mającukierkowo różowe wstawki:)

Zakup uważam za udany , bo na pewno posłużą mi kilka sezonów.


Dziękuję za :

- dzisiejszą przebiegniętą dyszkę
- dobre sampoczucie
- jabłka i cynamon
- plany !
- wszystkoooooo ! :)

środa, 5 lutego 2014

Bezglutenowy mus jaglano-truskawkowy

Pyszne , zwłaszcza gdy brak nam świeżych owoców sezonowych :)

1 warstwa

szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
3 łyżeczki cukru trzcinowego
garść mrożonych truskawek
5-6 łyżek waniliowego Alpro
zmiksować

2 warstwa

szklanka truskawek zmiksowana z cukrem trzcinowym

układamy warstwowo ,wierzch posypujemy poppingiem z z amrantusa


Dziękuję za :

- dom pachnący piekącym się właśnie chlebem
- codzienność
- spanie :)
-gotowanie
- słońceeeeeeee !

poniedziałek, 3 lutego 2014

Mój pierwszy start czyli błędy początkującego biegacza

Rok temu .2013 .Za oknem śnieg . Na pasku przeglądarki dodana zakładka o planie treningowym dla początkujących biegaczy . Bardzo początkujących . Takich jak ja . Takich co przebiegnięcie 1 minuty przeplatane 4 minutowym marszem w 6 powtórkach to nie lada wyczyn . Zaczajam się . Będę biegać .Postanowione. czekam na roztopy i wiosenną aurę .

 Zaczęłam  w kwietniu a raczej maju zeszłego roku. Wg wspomnianego planu.I zapamiętam do końca życia jak marzyłam , by przebiec bez przystanku ot tak 4 km :))


Teraz. 2014.Spokojnie przebiegam rano 10-12 km. Więc czas na .......
pierwszy start , udział w zawodach czy jakkolwiek chcecie to nazwać.

Rano pojechaliśmy odebrać numery startowe . Cieszy :).
Dystans 6 km po leśnych ścieżkach.

Dystans dla mnie to pestka ( myślę przed biegiem ), trochę mniej cieszy mnie podłoże - śliskie , po lesie biega się mi trudniej niż po chodnikach czy asfalcie.No ale dystans krótszy niż codzienne przebieżki (  myślę przed biegiem ) mi to zrekompensuje . Myliłam się :)

Buty. Mam idealne na to podłoże . Długo szukałam i wybierałam na sezon zimowy . Brooks Cascadia 8. Gdy biegnę w nich po śliskim mam wrażenie jakby niewidzialne rzepy przy każdym kroku odrywały się od podłoża . Wygodne z dużym luzem na palce. Buty mnie nie zawiodły.

Czytałam wcześniej , że błędem początkujących bywa tzw. biegnięcie z tłumem.Czyli nie zważając na swoje możliwości dajesz się porwać biegnącemu tłumowi i później jest dobrze , gdy w ogóle ukończysz bieg , gdyż wypompujesz się na początku no i wiadomo co dalej :)

No ja przecież tak się nie dam nakręcić :)
Taaaaaaaaaa jasne . Strzał i poszli. Pierwsze pół kilometra oczywiście biegłam jak wszyscy ( a przynajmniej mi się tak wydaje ;P ) i już po chwili zaczęłam żałować , bo wiadomo , że to tempo nie dla mnie . W każdym razie spompowałam się tak na początku ,że na 2-gim kilometrze marzyłam o tym,by już była meta . W okolicach czwartego kilometra przemknęła mi nawet myśl by zejść z trasy . Na szczęści dosyć sporo było osób dopingujących :).Jakoś się doturlam , myślałam . Udało mi się nawet kilka osób wyprzedzić , jednak na ostatnim kilometrze dwóch wyprzedzonych wcześniej pokazało mi swoje plecy :).

Wielkie podziękowania dla mojego Kochanego , który ukończył bieg o wiele wcześniej , wrócił na trasę i przebiegł ze mną mój ostatni kilometr . To dzięki temu przed samą metą byłam w stanie przyspieszyć .

Wynik oczywiście dzięki temu, że umęczyłam się na początku o
wiele gorszy niż moje życiowe rekordy . Ale lekcja cenna .

Po biegu byłam tak zmęczona , że myślałam : poco mi to było ? i Nigdy więcej !
No oczywiście po powrocie do domu od razu zapisaliśmy się na kwietniowy bieg na dystansie 10 km :)

Mam nadzieję , że przebiegnę go rozsądniej :)



Dziękuję za

- bieganie
- pierwszy start , który mnie bardzo umęczył :)
- wspaniały gest mojego Kochanego
- zbliżającą się wiosnę
- coraz dłuższe dni

sobota, 1 lutego 2014

Kotlety z jaglanej z suszonymi pomidorami wegańskie i bezglutenowe

1 kubek kaszy jaglanej - ugotować w 2.5szklanki wody
6-7 pomidorów suszonych w oliwie
1 łyżka oliwy z pomidorów
sól , pieprz
1 wyciśnięty praską ząbek czosnku
2 łyżki suszonych drożdży
łyżeczka ziół prowansalskich

pomidory z oliwą zmiksować , połączyć z pozostałymi składnikami
panierować w mące z amarantusa i smażyć





Dziękuję za :

- pierwszy w życiu Styczeń nie przesiedziany w większości na fotelu :)
- 102 km przebiegnięte w styczniu
- bieganie w śniegu i widok śnieżnej bieli przy padających płatkach śniegu 
- małe radości
- smaki i zapachy