poniedziałek, 3 lutego 2014

Mój pierwszy start czyli błędy początkującego biegacza

Rok temu .2013 .Za oknem śnieg . Na pasku przeglądarki dodana zakładka o planie treningowym dla początkujących biegaczy . Bardzo początkujących . Takich jak ja . Takich co przebiegnięcie 1 minuty przeplatane 4 minutowym marszem w 6 powtórkach to nie lada wyczyn . Zaczajam się . Będę biegać .Postanowione. czekam na roztopy i wiosenną aurę .

 Zaczęłam  w kwietniu a raczej maju zeszłego roku. Wg wspomnianego planu.I zapamiętam do końca życia jak marzyłam , by przebiec bez przystanku ot tak 4 km :))


Teraz. 2014.Spokojnie przebiegam rano 10-12 km. Więc czas na .......
pierwszy start , udział w zawodach czy jakkolwiek chcecie to nazwać.

Rano pojechaliśmy odebrać numery startowe . Cieszy :).
Dystans 6 km po leśnych ścieżkach.

Dystans dla mnie to pestka ( myślę przed biegiem ), trochę mniej cieszy mnie podłoże - śliskie , po lesie biega się mi trudniej niż po chodnikach czy asfalcie.No ale dystans krótszy niż codzienne przebieżki (  myślę przed biegiem ) mi to zrekompensuje . Myliłam się :)

Buty. Mam idealne na to podłoże . Długo szukałam i wybierałam na sezon zimowy . Brooks Cascadia 8. Gdy biegnę w nich po śliskim mam wrażenie jakby niewidzialne rzepy przy każdym kroku odrywały się od podłoża . Wygodne z dużym luzem na palce. Buty mnie nie zawiodły.

Czytałam wcześniej , że błędem początkujących bywa tzw. biegnięcie z tłumem.Czyli nie zważając na swoje możliwości dajesz się porwać biegnącemu tłumowi i później jest dobrze , gdy w ogóle ukończysz bieg , gdyż wypompujesz się na początku no i wiadomo co dalej :)

No ja przecież tak się nie dam nakręcić :)
Taaaaaaaaaa jasne . Strzał i poszli. Pierwsze pół kilometra oczywiście biegłam jak wszyscy ( a przynajmniej mi się tak wydaje ;P ) i już po chwili zaczęłam żałować , bo wiadomo , że to tempo nie dla mnie . W każdym razie spompowałam się tak na początku ,że na 2-gim kilometrze marzyłam o tym,by już była meta . W okolicach czwartego kilometra przemknęła mi nawet myśl by zejść z trasy . Na szczęści dosyć sporo było osób dopingujących :).Jakoś się doturlam , myślałam . Udało mi się nawet kilka osób wyprzedzić , jednak na ostatnim kilometrze dwóch wyprzedzonych wcześniej pokazało mi swoje plecy :).

Wielkie podziękowania dla mojego Kochanego , który ukończył bieg o wiele wcześniej , wrócił na trasę i przebiegł ze mną mój ostatni kilometr . To dzięki temu przed samą metą byłam w stanie przyspieszyć .

Wynik oczywiście dzięki temu, że umęczyłam się na początku o
wiele gorszy niż moje życiowe rekordy . Ale lekcja cenna .

Po biegu byłam tak zmęczona , że myślałam : poco mi to było ? i Nigdy więcej !
No oczywiście po powrocie do domu od razu zapisaliśmy się na kwietniowy bieg na dystansie 10 km :)

Mam nadzieję , że przebiegnę go rozsądniej :)



Dziękuję za

- bieganie
- pierwszy start , który mnie bardzo umęczył :)
- wspaniały gest mojego Kochanego
- zbliżającą się wiosnę
- coraz dłuższe dni

28 komentarzy:

  1. Chcesz mi powiedzieć Justyna, że nawet w te najbardziej mroźne i wietrzne dni też po śniegu biegałaś ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elenko tak :)))
      Styczeń podsumowałam 102 km :)
      <3

      Usuń
    2. Śnieg :D Nie taki straszny dla biegacza. Właśnie jestem po pierwszej przebieganej zimie. Nie było tak strasznie jak myślałam, a i odporność mi się podniosła (zero choróbska).

      Usuń
  2. Gratulacje! Determinacja w sporcie jest bardzo ważna. Ja nie liczę na sukcesy bo robię to co mnie kręci i jestem happy. Mam nadzieję ze miesiąc bez glutenu też zwieńczony sukcesem? Pozdrawiam Ula.

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję:)
    Miesiąc bez glutenu trwa nadal i chyba już przy tym pozostaniemy:).
    Uściski Uleńko <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, gratulacje! Ja właśnie od kilku tygodni marzę o bieganiu i poczuciu wolności. Ale .. nie wiem od czego zacząć, i może masz wciąż tego linka ze wskazówkami?

    OdpowiedzUsuń
  5. http://jak-biegac.pl/plan-treningowy-dla-poczatkujacych-biegaczy
    Proszę :))

    Zachęcam gorąco :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratki!!! :)
    Marzę o przebiegnięciu 2km bez zadyszki i jednym ciągiem...ech...
    W takiej pętelce się zapętliłam - mam 35kg do zgubienia, ale jakoś nie chce ze mnie zejść. Mam chwile, tygodnie, praktycznie miesiące, że ćwiczę jak opętana, nawet biegam, a po chwili (jakimś wyjeździe zazwyczaj) znów muszę się aklimatyzować do planu i to czasem się przeciąga w tygodnie (jak tym razem).
    Mam ochotę na 'juice fast', ale nie wiem, czy tym razem dam radę wg planu. Nie mogę jakoś przebrnąć poza 8 dzień na sokach. Teraz wykombinowałam, że może powinnam dodawać coś poza nimi i wodą, więc robię domowy jogurt na bazie mleka z orzechów włoskich. Nie wiem, czy wyjdzie, ale jest to jakieś rozwiązanie. No i obowiązkowa łyżka oleju z nasion konopi lub rzepaku (tłoczone na zimno) dziennie do tych soczków. Poza tym chcę ćwiczyć codziennie jogę, a co najmniej 3 razy w tygodniu biegać. Ale to jest plan jedynie...
    Co do biegania - ponieważ biegam nad morzem, na podłożu błotnisto-trawiastym, dorwały mnie myśli o kupnie korków piłkarskich, bo na moich biegowych po prostu ślizgam się jak na nartach, jeśli pada(ło). Dzięki za info o Twoich butach - muszę się rozejrzeć w tutejszych sklepach, może na wyprzedaż trafię.
    Popełnisz kiedyś post, w jaki sposób zgubiłaś kilogramy?
    Dalszych sukcesów życzę z całego serducha! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda :-)
      Polecam na prawdę plan treningowy podałam link w komentarzach powyżej :)
      Wystarczy zacząć , zobaczysz !
      A wiesz , że chętnie popełnię taki post :) ( może nawet w tym tygodniu ? ) Schudnąć okazuje się było bardzo łatwo. I to jedząc na prawdę do woli :)
      Jakbyś szukała butów na wiosnę do biegania( Cascadia wybrałam na sezon jesień-zima ) to polecam CI te http://www.decathlon.pl/buty-do-biegania-ekiden-50-id_8181257.html
      Cena jak za darmochę , ja w nich zrobiłam z 500 km i dalej są OK , lekkie i wygodne .
      Pozdrawiam ciepło :))
      I dziękuję za motywację do pisania !
      <3

      Usuń
  7. Witam gratuluję .biegania i miesiąca bez glutenu u mnie minął rok odkąd jestem gluten free .pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj jeszcze raz muszę Ci jeszcze coś napisać .gdy rok temu dowiedziałam się źe muszę przejść na dietę bez glutenową świat zawalił mi się na głowę . Prawie rok dochodziłam do siebie .ale teraz dzięki takim ludziom jak Ty ten świat się dla mnie otwiera znalazłam Twojego bloga ....jest po prostu super .dziękuję wielkie dzi3ki bo nie dość źe jest wiele gluten free to jeszcze wegetariańsko wegańsko .dodam jeszcze źe ja nie jestem wegetarianką ..ale powaźnie się zastanawiam na przejściem tylko nie wiem czy podołam . Mam nadzieję źe odpiszesz mi kiedyś .pozdrawiam Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem doskonale ,bo zwykle tak się czujemy gdy coś zostaje nam zabronione , a szczególnie coś do czego byliśmy przez lata przyzwyczajeni .
      Ja wybrałam próbę bezglutenową z własnej woli , więc na pewno jest łatwiej . Nie minął jeszcze miesiąc , ale powiem Ci , że chyba nie zamienię tego dobrego samopoczucia na bułę z glutenem ;)
      Jeśli zastanawiasz się nad odstawieniem mięsa - wiesz ja przez 24 lata byłam wegetarianką a dopiero później zmieniłam dietę na wegańską . Każdy z nas ma swoje tempo . Całkowite i od razu zmiany mogą być trudne , można spróbować np 3 dni w tygodniu na początek wegetariańskie , jak będzie dobrze po czasie zwiększyć ich ilość. Jak spróbujesz daj znać jak Ci idzie :).
      Pozdrawiam ciepło :))

      Usuń
  9. Hej ale ja tak naprawdę to juź trochę jestem na diecie wegetariańskiej próbuję bo mięso jadłam chyba z dwa tyg .temu staram się nie jeść .poznałam niedawno przyjaciela który OD 15 lat jest na diecie a od jakiegoś czasu stara się być weganem i to on motywuje mnie trochę ja wiem źe ty byłaś wegetarianką wiele lat i podziwiam Cię .ja nie wiem czy dam radę przez celiakię mam słabą morfologię .ale jest jeszcze coś o co chciałam zapytać wyczytałam na blogu źe cierpiałaś na migreny .ja całe moje źycie na nie cierpię myślałam źe dieta gluten free będzie lekarstwem ale nie głowa mnie dalej boli jak myślisz czy na diecie bezmięsnej mogłoby być lepiej .pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uff udało się załoźyłam profil i wstawiłam zdjęcie .pora się przedstawić mam na imię Barbara mam38 lat rok temu dowiedziałam się źe moja przyjaciółka Celiakia będzie zawsze ze mną źe nigdy mnie nie opuści i od tąd jesteśmy razem . Cieszę się niezmiernie źe trafiłam na Pani bloga Pani Justyno bardzo się cieszę i miło mi niezmiernie panią poznać .te komentarze wyźej są moje .anonimowe .pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu :) Gratuluję założenia profilu :)
      To już krok do powstania bloga :)
      Ja mam 44 lata :)
      U mnie dieta bez mięsa nie wpłynęła na migreny raczej niestety . Rzadziej je mam po zmianie diety na wegańską ( bez nabiału i jajek ), a właściwie to ich nie mam jak się dobrze zastanowić . Ból głowy często mi towarzyszył różnoraki , teraz czasem pobolewa mnie po b dużym wysiłku , niedospanej nocy czy stresie. Ale pełnoobjawowe migreny minęły . Ciężko cokolwiek tu na pewno powiedzieć , czy dieta pomoże , czytałam dużo o migrenie , część pokarmów podobno wzmaga ją ( czekolada , czerwone wino ) - ale ja np po czekoladzie nie mam teraz. Tu chyba i lekarze jednoznacznie nie odpowiedzą .Ale zawsze warto próbować , każdy z nas jest inny i nie zawsze co jednej osobie pomoże to pomoże i innej.
      Podejrzewam też , że migreny mógł u mnie powodować glutaminian sodu wszechobecny w przetworzonej żywności - od czasu zmiany na wegańską nie używam nic co go zawiera.
      Na pewno warto sięgnąc po zdrowe jedzenie- to nikomu nie zaszkodzi :)

      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. Mi migreny przeszły, gdy zostałam wegetarianką :) Polecam spróbować! Od 9 lat nie wróciły :) Tobie również tego życzę!

      Usuń
    3. Mnie przez 24 lata wegetrianizmu nie przeszły ...
      Dopiero weganizm je jakby przepędził :)

      Usuń
  12. Dziękuję za odpisanie .juź załoźenie profilu było dla mnie wielkim wyczynem a co dopiero własny blog -nie ja nie jestem aź tak odwaźna . Nie naleźę do takich osób . Ja wiem źe niektóre pokarmy wywołują migreny naczytałam się na ten temat byłam u wielu lekarzyi nic ....teraz jestem na diecie będę sprawdzać moźe akurat . Nabiału nie jem od roku jem tylko jaja nie wiem będę testować moźe akurat coś miw tym pomoźe .dziękuję za odpowiedz .cieszę się źe na Pani blogu jest tyle fajnych przepisów . Pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się , że w przepisach odnajdujesz coś dla siebie :)
      Pozdrowionka !

      Usuń
  13. Gratuluję samozaparcia ;))) Brawo.

    OdpowiedzUsuń