Kilka różyczek ugotowanego kalafiora
pół puszki czerwonej fasolki
( wiem z puszki fuj i ohyda ;)
mała czerwona cebulka
kilka gałązek pietruszki
sos
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka ksylitolu
1 łyżeczka cytryny
sól himalajska , pieprz kolorowy
na życzenie Agi specjalnie dla Niej
dziękuję za ( chociaż odbiorca podziękowań przestał byc sprecyzowany , do tej pory był to wszechświat szeroko pojęty :-) )
- bieganie ( chociaż po grypie tempo 7 minut z hakiem na kilometr wydaje się zabójczym i sprzyja wypluwaniu płuc )
- oszczędzanie ( to wciąga , trzeba sie sporo nakombinowac ale pozwala dostrzec wartość a raczej bezwartościowość środków płatniczych )
- medytację ( mój ostatni nie wiem jak to nazwać bo słowo " konik " czy tym podobne nie pasuje )
- buddyzm tu bez komentarza bo nie sprostam
- ludzi wokół
- to co się zdarza
- internet skarbnicę wiedzy
- książki
- i całą inną niewymienioną resztę
Dziękuję Kochanie :) Aż mi się mordko roześmiała :D A Twoją sałatkę wypróbuję w wersji z brokułem/brokułą ;)
OdpowiedzUsuń:-) Napisz czy samkowała :-)
OdpowiedzUsuń