Maliny. Wspaniały owoc. Przyznam , że miałam ochotę pożreć je na surowo ( nie tylko ja ;) ) . Ale zamówienie posiadaczki Malin ;) było na coś słodkiego z malinami. I tak trafiły do pieca w towarzystwie reszty składników :))
2 szklanki malin
( jeśli macie mrożone lepiej je wcześniej rozmrozić )
szklanka mleka sojowego waniliowego
5 łyżek oleju
To wszystko wymieszać w miseczce
do drugiej miseczki wsypujemy :
2 szklanki mąki pełnoziarnistej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
Zawartość obu miseczek mieszamy ze sobą i pieczemy w muffinowych foremkach 15 minut w temperaturze 180 stopni.
Pachną i smakują cudownie :))
Dziś Walentynki. Czy coś powinnam napisać ? Hmm.... jeśli trafiamy na tę właściwą osobę to Walentynki są każdego dnia. Każdego poranka przy pachnącej kawie. W drobnych gestach. W dobrych słowach. W umyciu za kogoś naczyń. W codziennym : " Kocham Cię ". I tak dochodzę do wniosku , że właściwie to nie są potrzebne raz do roku kupione pluszowe serca , skoro można mieć Walentynki codziennie :))
I tego Wam Kochani życzę :))
Dziękuję za :
- książki z biblioteki
- za wszystkie zmysły , którymi mogę odbierać świat
- za weganizm
- za zdrowie
- za bliskich
- za Miłość :)))
właśnie mi przypomniałaś, że mam w zamrażarce całe pudełko malin!:-)))
OdpowiedzUsuńAsieja :))
OdpowiedzUsuńSłodka Pani , domyślam się , że zrobisz z nich użytek :))
Usciski <3
A ja jak zobaczyłam zdjecie pomyślałam, że to kotlety mielone wieprzowe ;-)....
OdpowiedzUsuńteż mam pełno malin, ale na szejki je trzymam
Pozdrawiam
Ania :)))
OdpowiedzUsuńOj kolorek troszkę dziwny bo maliny podczas rozmrażania puściły soczek ;). Ale smaku nic to nie popsulo :)
Buziaki <3
Za muf-finki wznoszę toast. Coś w nich jest , bo od tygodnia mój synek piecze je codziennie tylko w wersji z czekoladą.
OdpowiedzUsuńMalinki jutro kupię i zobaczymy ten cud- miód.
Miłych walentynek i niech codziennie trwają tak jak powiedziałaś Justynko.
Biedroneczko :))
OdpowiedzUsuńZ czekoladą też próbowałam ( gorzką ). Smacznego przysmaku malinowego :)). Niech Walentynki trwają całe życie :))
Buziak Kochanie <3
wow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! superanckie:))))) buziaki kochanie i przytulaki dla celej rodzinki<3
OdpowiedzUsuńEwcia :))))
OdpowiedzUsuńBuziaaaaaaaaaaaaaak <3
chyba cos zle zrobilam... maliny mialam mrozone wiec je rozmrozilam i puscily sok, wszytsko razem zblenderowalam. babeczki wyszly twarde i poprzyklejaly sie do papierkow, niestety.
OdpowiedzUsuńco bylo nie tak?
czy mieszac trzeba tylko lyżką, bez blenderowania?
m.
m. :))
OdpowiedzUsuńMoje też puściły sok , dlatego zabarwiły babeczki . Nie wiem dlaczego wyszły Ci twarde.... ja nie blendowałam , tylko wymieszałam łyżką . A papierki Kochanie nasmarowałaś olejem? Ja piekę w silikonowej formie , odchodzą bez problemu ; te , które sa na zdjęciu piekłam u Siostry w papierkach.
Uściski <3