:)
Początek lata nie rozpieszcza aurą . Przynajmniej mnie.... Jak na lipiec dość chłodno i bardzo deszczowo. W takie dni nie bardzo chce się wychodzić z domu , to czas na miękkie  "podomowe" wygodne ubranie , dobry film i ciekawą książkę . Czytam dwie na przemian , wrażeniami podzielę się z Wami jak skończę :).
To również dobra pora , by pobyć samemu ze sobą  , sprzyja przemyśleniom , wyciszeniu , złapaniu oddechu . Skoro nie można zmienić pogody , można ją wykorzystać w inny sposób . Dla odważnych  pozostaje bieg w deszczu przez kałuże ;). Ja przemoczyłam buty na spacerze z psem więc kałuże będę omijać :)
Nadal jestem na surowej diecie , choć nie w 100 % , zdarza mi się coś niesurowego :) .
W krew mi weszła poranna szklanka wody niegazowanej z cytryną i szejk zielony na śniadanie . 
Dziś wystąpią placuszki bardzo chrupiące . O nieco dziwnym kształcie , ale bardzo wygodnie się je trzymając w ręku jak kanapkę . Najlepiej smakują z surówką , można polać sosem , keczupem , co kto lubi :))
Placuszki 
1/2 szklanki mąki z pełnego przemiału
1/2 szklanki mąki z ciecierzycy  
1 łyżeczka proszku do pieczenia ( płaska ) 
wody tyle by ciasto było dość gęste 
sól , kurkuma , pieprz , zioła prowansalskie 
Oba rodzaje mąki wymieszać z wodą , dodac przyprawy i smażyć na oleju na złoto . Ole ! ;)
Na zdjęciach widoczne w trakcie smażenia.
Dziękuję za :
- zdjęcia Piotrowi
- Was czytających i piszących  <3
- deszcz co do ostatniej nitki moczy ;)
- za płaski brzuszek :))
- surowe warzywa i owoce
- nadzieję , plany i marzenia


No tak, mysle, ze taka pogoda nie sprzyja za bardzo surowej diecie, trzeba sie troszki rozgrzac przy jakiejs cieplutkiej zupce-krem z grzankami albo pysznych placuszkach
OdpowiedzUsuńwegenation :)) prawda , gdy zimno i deszczowo coś ciepłego krąży w myślach ;) chociaż myślę , że też zależy to i od innych czynników , dziś pochmurno deszcz leje zimno jak na lato a ja wypiłam jak na razie tylko szejka bananowego i ani mi w głowie jedzenie ani zimne ani ciepłe :)
OdpowiedzUsuń